sobota, 14 maja 2016

Historia o trzech takich co moje rzęsy zdobyć chcieli

 

Uwielbiam tusze, które potrafią ładnie podkreślic moje rzęsy. Od kiedy wyprópowałam tusz Lovely pokochałam wygięte szczoteczki i tylko takie kupuję tusze a korzystając z promocji w Rossmannie zakupiłam kolejne 2 na wypróbowanie.




Na promocji zrobiłam zapas Lovely i dorzuciłam jeszcze WiboQueensize i Maxfactor 2000 curved brush.

 

 


Wibo Queensize

spore opakowanie czarno-złote, w środku ogromna szczoteczka wygięta, nie silikonowa.

Cena15,99zł/11g

Przy malowaniu rzęs trzeba uważać żeby nie uciapać sobie powieki ja praktycznie za każdym razem to zrobię.Konsystencja tuszu gęsta świetnie przylega do rzęs pogrubiając je i wydłużając. Nakładając 1-2 warstwy tuszu

musimy odczekać chwilkę zanim nałożymy kolejną gdyż jeśli nałożymy za szybko powstanie nie estetyczny glut.Jeśli odczekamy chwilkę i nałożymy kolejną warstwę to będziemy miały ślicznie podkreślone oczko....

Bardzo mi się podoba efekt jaki robi ta maskara na moich rzęsach ,niestety w ciągu dnia odbija się zarówno na górnej jak i dolnej powiece.mimo tego, że się odbija mam do niej jakieś przyciąganie....


Opis producenta:
 
"Maskara o wyjątkowo bogatej formule, dzięki której uzyskasz intensywnie uwodzicielski i trwały efekt „kociego oka”. Zaledwie jedno muśnięcie szczoteczki sprawia, że delikatna, kremowa i elastyczna formuła w wyraźny sposób pogrubia, wydłużona i zalotnie unosi rzęsy. Wygięta w łuk szczoteczka, gwarantuje teatralne podkręcenie. Precyzyjnie chwyta i dokładnie rozprowadza tusz na każdej rzęsie i dociera nawet do najkrótszych włosków w kącikach oczu. Perfekcyjne pokrywa tuszem oraz modeluje, bez zbytniego obciążania rzęs. Skoncentrowana formuła nadaje wielowymiarowy efekt, bez sklejania i grudkowania."





   MaxFactor
 Gdy tylko zobaczyłam tę szczoteczkę to od razu wiedziałam, że muszę ją mieć....oczywiście przed zakupem przeczytałam opinie ,że jest taka świetna. 

Mimo,że miałam otwartych ok 5tuszy to musiałam wypróbować to cudo.

Opakowanie czarne plastikowe jakoś tak łatwo brudzące się. W środku przepięknie wygięta szczoteczka nie jest silikonowa.

Cena 33,99zł/9ml

Konsystencja tuszu jak dla mnie rzadka. Malowanie nim rzęs to sama przyjemność pięknie wyprofilowana szczoteczka bardzo fajnie rozkłada tusz na rzęsach, niestety maskara daje efekt delikatny bez efektu wow, czytającopis producenta spodziewałamsię,że mi szczęka opadnie,a tu tak naprawdę się zawiodłam.

Dla osób lubiących naturalny look będzie świetna.

Ogromnym plusem jest to,że nie rozmazuje się i nie osypuje,bez problemu też poddaje się demakijażowi.

Szczoteczkę na pewno zachowam i będę używała z innym tuszem.

 

Opis producenta:


 "Superpogrubiający tusz do rzęs sprawi, że rzęsy zyskają do trzech razy więcej objętości. Odbudowująca formuła pogrubia nawet najcieńsze włoski i natychmiast zwiększa ich objętość do 300%! dodatkowo szczoteczka tuszu została perfekcyjnie wygięta na kształt linii rzęs, dzięki czemu przy, jednoczesnym ruchu szczoteczki, osiągnąć można efekt zarówno powiększenia oka jaki i podkręcenia rzęs. Zbyteczne jest stosowanie uprzednio bazy pod tusz, bo już jedna aplikacja wystarczy, aby tusz był odporny na dotyk i nie rozmazywał się – tak długo, jak tego potrzebujesz. Można go przy tym łatwo zmyć łagodnym preparatem do demakijażu, dzięki czemu nawet osoby o wrażliwych oczach i noszące szkła kontaktowe mogą teraz cieszyć się uwodzicielskim spojrzeniem!"


O Lovely pisałam już tutaj:KLIK

 

" Idealnie wytuszowane rzęsy i piękne spojrzenie, to cel naszego codziennego makijażu. Dzięki tej maskarze, bez użycia zalotki, przygotujesz zniewalający makijaż każdego dnia. Rzęsy będą podkręcone i podniesione. Specjalna, wyprofilowana silikonowa szczoteczka pozwoli Ci na precyzyjną stylizację rzęs i dokładne ich rozczesanie."


Z tych 3 jednak najukochańsza zostaje Lovely

A jaka jest wasza ulubiona maskara?



 


5 komentarzy:

  1. Lovely mam w zapasie, nie długo otworzę i mam nadzieję, że zrobi na mnie tak samo świetne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najbardziej lubię tusze Eveline i to do nich właśnie czuję takie przyciąganie :> Ja na poprzedniej promocji kupiłam Lovely pump up ale był jakiś średni, może macany?
    Teraz dałam mu 2 szansę i znów kupiłam na promocji. Tym razem jednak przypilnowałam i wzięłam wprost z szuflady, więc jeśli mi nie przypasuje to znaczy, że po prostu nie jest to tusz dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie zdecydowanie wygrywa duet Hean wildcat z maybelline the collosal volume. Lovely Curling znam i też ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię tą z Lovely, szczególnie jeśli chodzi o stosunek cena, a jakość, ale obecne używam fioletową volume million lashes z L'oreala - moja ulubiona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio bardzo polubiłam się z tuszem od Vipery :)

    OdpowiedzUsuń